-O, tu będzie dobre ujęcie- myślę sobie wciskając się w 50-centymetrową szczelinę w skale u podnóża Szczelińca. Niestety- na długo w niej utknąłem.
Do tej pory mogę uznać, że najpiękniej rysują się w obiektywie Góry Stołowe i Beskid Niski. To w tych pierwszych właśnie przyszło mi na początku lipca realizować nagrania dla Supermaratonu Gór Stołowych. Zdjęcia trwały na przestrzeni trzech dni- jeden dzień zawodów i dwa- przyrodnicze. Prace przerywałem oczywiście niedługimi, acz ciekawymi widokowo treningami biegowymi, podczas których wspominałem zeszłoroczny start; zrobiłem sobie również mały rekonesans trasy przed pracą.
Stołowe mają w sobie coś z książek fantastyczno- przygodowych. Naprawdę można wykreować tutaj ciekawe ujęcia i dobrze się nastroić do nagrań. Emocje są niepowtarzalne i czuć to podczas wspomnianej Imprezy biegowej. W dodatku pogoda z początkiem lipca jest tu prawie zawsze gwarantowana.
Upał 35c lał się z nieba od czwartku do niedzieli. Podczas nagrań w Piekiełku na Szczelińcu pot kapał mi na obiektyw słonymi stróżkami przy ujęciach sliderem w formacjach skalnych. Nie inaczej było w Błędnych Skałach.
Zawodów nie ukończyło sporo osób. Co chwila słyszało się o zejściu z trasy. Praca było trudna, co tu dużo mówić. Spakowałem się w spory plecak foto transportowy, z którym zaklinowałem się podczas jednego z ujęć w szczelinie poza szlakiem. Przez chwilę patrzyłem tylko jak przemykają mi zawodnicy przed nosem, a ja mocuję się z gratami na plecach.
Imprezy biegowe ultra, to nie samo bieganie. To przyroda, w której zawodnicy są gośćmi…i tak staram się to pokazywać. U mnie przyroda zawsze będzie wiodła prym, bo jest wieczna.
Do nagrań wykorzystywałem jazdy kamerowe, statywy, różne obiektywy, kamerki sportowe. Mocowałem się też z doświetleniami. Generalnie, mając 12kg na plecach przetargałem się po 14 kilometrowym odcinku trasy i okolicznego lasu.
Nie ulegam „dronomanii”- jestem w tej grupie osób, która traktuje tego typu kadry jako ujęcia specjalne- nie jako główną kamerę. Lubię obrazy, z którymi mózg podświadomie może się utożsamić. To wszystko jest dla mnie pracą, pasją i przyjemnością.
Praca nad postprodukcję trwała na przestrzeni tygodnia. Nie obyło się bez nerwowych sytuacji z powodu awarii sprzętu komputerowego. Jednak efekt finalny dał mi sporo satysfakcji.
Zapraszam na FILM.
Następny przystanek Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich.