Jak zawiało, tak wyłamało mi mikrofon z kamery, który „dyźdał” jak flaga na cienkim kabelku. Zamarzały teleskopy w statywie, a prowadnice w jeździe kamerowej zaszły lodem – lewostronnie oczywiście, jak twarze biegaczy. Nie mówiąc już o zrysowanych lodową zawieją filtrach na obiektywie, niczym tafla miejskiego lodowiska przed Świętami Bożego Narodzenia. To było kilka dni świetnej pracy.
ZUK 2016 to był kompletny Whiteout pogodowy. Poprzedzające go dni zdjęciowe nie były dużo łatwiejsze. Brak widoczności, zarazem brak perspektywy, a więc i problemy z dobieraniem ostrości na każdym kroku. Mega wyzwanie pod względem sprzętowym, umiejętności, ale i trzymaniem nerwów na wodzy.
Czas zmierzyć się ponownie z zimową koncepcją ZUKa. Prace preprodukcyjne już trwają. 11 marca 2017 widzimy się na Zimowym Ultramaratonie Karkonoskim.
Zapraszam do obejrzenia filmu z ubiegłorocznej edycji.